Wsiadanie ułatwiają antypoślizgowe stopnie. Drzwi otwierają się niemal pod kątem prostym.

W podwójnej kabinie w wersji Komfort nie ma centralnego tunelu. W testowanym wariancie mieści ona sześć osób. Wygodnie jednak jest tylko na dwóch siedzeniach z przodu - oparcie tylnej ławki jest ustawione niemal pod kątem prostym do siedziska. Na plus odnotujmy, że pasażerowie z tyłu mogą sami regulować ogrzewanie tej części kabiny. Pod ławką są dwa duże schowki.

Miejsce pracy kierowcy jest urządzone dość komfortowo. Kierownicę można ustawiać w dwóch płaszczyznach. Fotel ma regulowaną amortyzację. Można regulować pochylenie oparcia w dużym zakresie. Między siedzeniami zamontowano konsolę ze schowkiem na dokumenty i uchwytami na kubki. Pasażer z przodu ma fotel bez regulacji, można tylko złożyć oparcie, w efekcie czego powstaje stolik. W kabinie jest sporo schowków, m.in. zamykane w desce rozdzielczej, są też półki nad szybą czołową, uchwyty na kubki; tylko kieszenie w przednich drzwiach są za wąskie.

Testowane auto było bogato wyposażone, m.in. w klimatyzację. Zadbano o szczegóły, jak choćby włącznik zamkniętego obiegu powietrza czy regulacja podświetlenia tablicy wskaźników.

Krótka dźwignia 5-biegowej skrzyni przekładniowej jest umieszczona na desce rozdzielczej, dzięki czemu jest tuż pod ręką, ale "na zimno" trudno wybiera się biegi. Za to wspomaganie kierownicy jest bardzo skuteczne.

Widoczność jest dobra. Przednia szyba jest duża i ma nisko dolną krawędź, duże lusterka boczne w znacznym stopniu eliminują tzw. martwe pole. W nocy docenimy dobre światła główne i przeciwmgłowe.

Łatwo poruszać się taką ciężarówką w mieście, bo zapewnia odpowiedni poziom mocy bez konieczności częstej zmiany biegów. Można jeździć na najwyższym, piątym biegu, począwszy od ok. 50 km/h. Silnik po rozgrzaniu pracuje miękko, wykazuje sporą elastyczność. Natężenie dźwięku w kabinie można porównywać do aut osobowych. Np. przy 90 km/h na V biegu - 68 dB-A (w Toyocie Land Cruiser 3.0 D-4D 67 dB-A). Spalanie małe. Jeździliśmy sporo poza miastem, niemniej 10,8 na 100 km bez obciążenia i 12,5 l z toną ładunku na pace to niewiele.

Nie wszystko jednak udało się projektantom, np. wlew płynu do spryskiwacza umieszczony jest tak, że bez lejka na pewno pochlapiemy sobie buty.

W mieście doceniamy zwrotność tego auta. Zawdzięcza ją m.in. swojej zwartej budowie. Podczas manewrów przydaje się sygnał włączonego biegu wstecznego.

Nasz bohater nawet nieźle znosi koleiny, ale na poprzecznych nierównościach trochę skacze, a wówczas dodatkową nieprzyjemnością są twardawe zagłówki.

Taki Canter na pewno dobrze może służyć brygadom remontowo-budowlanym. Zbudowany jest na mocnej ramie i aż dziwne, że producent ograniczył jego ładowność do 1.220 kg. Technicznie na pewno jest wyższa.

Silnik o wysokiej kulturze pracy.

Małe spalanie.

Mały hałas we wnętrzu.

Zwrotność.

Dobre wspomaganie kierownicy.

Bogate wyposażenie.

Ciężko wchodzą biegi.

Niewygodny wlew płynu do spryskiwacza.

Skacze na poprzecznych nierównościach.

Dość twarde zagłówki.