Trendy Rynkowe. Maszyny budowlane - jak sfinansować zakup
Mimo coraz bardziej pesymistycznych nastrojów i medialnych zapowiedzi kryzysu gospodarczego w branży nie jest jeszcze źle. Prognozy Głównego Urzędu Statystycznego z października potwierdzają wprawdzie, że przedsiębiorstwa budowlane oceniają koniunkturę najgorzej od trzech lat, a wzrost zamówień na usługi jako wolniejszy niż we wrześniu, nadal jednak korzystnie oceniają swoją sytuację finansową i planują zakupy maszyn budowlanych. Sprzęt budowlany pod względem wartości transakcji lokuje się na drugim miejscu wśród wszystkich segmentów, za leasingiem samochodów. W segmencie samochodów oznaki kryzysu uwidoczniły się w podgrupie samochodów ciężarowych, przyczep, naczep i autobusów, bo w porównaniu do trzech kwartałów 2007 r. odnotowano spadek wartości wyleasingowanych pojazdów o 8,2 proc. Najintensywniej rozwija się natomiast leasing maszyn rolniczych.
GUS podaje, że w branży budowlanej aż 73 procent przedsiębiorstw przewiduje w najbliższych 12 miesiącach jakieś inwestycje, czyli np. zakup sprzętu. To tylko o 4 proc. mniej niż przed rokiem. 93 proc. deklaruje wyłożenie na to własnych pieniędzy. Aż 46 proc. chce przy tym skorzystać z leasingu.
To tyle samo, co w październiku ub.r. Kredytem bankowym planuje posiłkować się 37 procent firm branży, o 1 proc. mniej niż w ub.r.
Wciąż rośnie, ale wolniej
Problem w tym, że te statystyki bardziej odzwierciedlają nastroje niż realne możliwości. Sondując firmy handlujące sprzętem budowlanym, nowym i używanym, przekonaliśmy się, że oferty leasingu zdecydowanie dominują. Większość z tych firm ściśle współpracuje z leasingodawcami i właśnie ich pośrednictwo w finansowaniu zakupu proponuje klientom. Z badań przeprowadzonych niedawno na zlecenie Związku Przedsiębiorstw Leasingowych wynika, że aż 55 procent dystrybutorów maszyn budowlanych poleca leasing, a kredyt nie więcej niż 15 procent.
– Leasing jest po prostu bliżej rynku. Bardziej elastycznie reaguje na zmieniającą się koniunkturę – tłumaczy Andrzej Sugajski, dyrektor ZPL. Ze statystyk związku wynika, że w trzech pierwszych kwartałach 2008 roku w Polsce wyleasingowano firmom budowlanym maszyny i urządzenia o łącznej wartości 2,2 miliarda złotych. To o 4 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2007 roku. Danych dotyczących kredytowania zakupów brak, wiele firm stale korzysta z kredytów obrotowych. Radek Kłoczewiak, firma Budokop z Elbląga, handlująca maszynami budowlanymi: – Co najmniej połowa sprzętu idzie w leasing. Klienci o kredyt też pytają, ale rzadziej. Najpopularniejszy jest leasing operacyjny.
Kredyt to amortyzacja
Dlaczego budowlańcy wolą leasing, a dystrybutorzy, aby im go ułatwić, nawiązują współpracę z leasingodawcami? To kwestia podatków. Choć rata leasingowa jest zwykle nieco wyższa od kredytowej, bo leasingodawcy też na zakup sprzętu pożyczają pieniądze w banku i doliczają do tego swoją marżę, to jest korzystna forma prawna, bo leasing jest rodzajem dzierżawy. Dlatego w tym przypadku cała kwota, wpłacana co miesiąc firmie leasingowej za prawo użytkowania sprzętu może być wliczana do kosztów użytkującej firmy.
W przypadku zakupu kredytowanego maszyna wprawdzie od razu staje się własnością użytkownika, lecz możliwość wliczania kredytu do kosztów jest ograniczona tylko do odsetek. Prawo własności do maszyny pozwala wpisać ją do firmowych środków trwałych i można z tego tytułu dokonywać odpisów amortyzacyjnych, zwykle jednak nie pozwalają one tak bardzo pomniejszyć podatku dochodowego, jak umożliwia to lea-sing, bo rozkładają się standardowo na 5 lat, po 20 proc. wartości sprzętu rocznie.
Wyjątek to amortyzacja jednorazowa, czyli dokonywana w ciągu roku. Cała wartość zakupionej maszyny może pomniejszyć roczny dochód, a przez to znacznie także należny podatek. Problem w tym, że ta wartość jest ograniczona do 50 tys. euro, czyli do ok. 175 tys. zł. W dodatku do takiego jednorazowego odpisu uprawnieni są tylko podatnicy rozpoczynający dopiero działalność gospodarczą oraz mali, deklarujący w roku poprzedzającym zakup przychody nie większe niż równowartość 800 tys. euro (ok. 2,8 mln zł, wg kursu
z 5.11). – To rozwiązanie dobre dla małych firm, kupujących tanie, używane maszyny, ale nie dla tych, które chcą zainwestować w nowe – tłumaczy handlowiec z Caterpillar Financial Services. I one właśnie wybierają częściej zakup na kredyt.
Rynkowe barometry
Sprzęt budowlany pod względem wartości transakcji lokuje się na drugim miejscu wśród wszystkich segmentów, za leasingiem samochodów. W segmencie samochodów oznaki kryzysu uwidoczniły się w podgrupie samochodów ciężarowych, przyczep, naczep i autobusów, bo w porównaniu do trzech kwartałów 2007 r. odnotowano spadek wartości wyleasingowanych pojazdów o 8,2 proc. Najintensywniej rozwija się natomiast leasing maszyn rolniczych. Od stycznia do końca września osiągnął wartość 838,7 mln zł, czyli o 95 proc. więcej niż przed rokiem.
Trzy pytania do...
Marty Sapryk, właścicielki firmy MultiFinance wyspecjalizowanej m.in. w obsłudze finansowej firm budowlanych
– Co jest lepsze w dzisiejszych czasach: kredyt czy leasing?
– Zdecydowanie lea-sing, bo pozwala przedsiębiorcom lepiej rozwiązywać kwestie podatkowe. Mimo płacenia wyższych rat de facto zostaje im więcej pieniędzy. Raty kredytowe są zwykle tańsze i zaletą tej formy finansowania jest to, że sprzęt jest własnością firmy. Można go sprzedać, podnająć, ale też z ograniczeniami wynikającymi z bankowych zabezpieczeń. Przewaga lea-singu pewnie się utrzyma, mimo że sytuacja na rynku teraz jest bardzo zmienna. Dziś robię kalkulację dla klienta, z której wynika, że wystarczy wpłata własna na poziomie 10 procent, a jutro leasingodawca podwyższa ten wymóg do 15 procent. Takie zaostrzanie wymogów leasingu jest echem kryzysu w bankach. Z kredytami jest jeszcze gorzej. Brakuje franków szwajcarskich i o kredyt w tej walucie jest niezwykle trudno.
– Na czym polegają te zaostrzenia?
– Dokładniej weryfikowane są dokumenty firm, wzrasta wysokość minimalnej wpłaty własnej, wzrastają też oprocentowanie kredytów oraz marże banków i firm leasingowych. I to drastycznie: marże na leasingu skoczyły z 3-4 procent w sierpniu do 6-8 w październiku. Jeszcze niedawno towar o wartości 100 procent w leasingu kosztował 112 proc. Teraz ten koszt dochodzi do 120.
– Jak na to reagują klienci?
– Ci, co wcześniej pytali o kredyty i leasingi, teraz przycichli. Są chyba przerażeni wzrostem tych kosztów. Ale sytuacja wyklaruje się za jakieś dwa miesiące i znowu zacznie się ruch.