Maszyny rolnicze. Opryskiwacze, kombajny, rozsiewacze nawozów... z importu
Wprawdzie sprzedaż nowych maszyn rolniczych rośnie, jednak nie ogranicza to handlu "używkami". Z Niemiec, Holandii czy Danii trafia sporo używanego sprzętu. Głównie ciągników, ale też sporo innych maszyn, o których dziś piszemy. Podobnie jak ma to miejsce w przypadku ciągników, pozostałe maszyny są importowane głównie z Niemiec. Ceny importowanych "używek" są bardzo zróżnicowane, podobnie jak stan techniczny poszczególnych maszyn. Jak wynika z naszego sondażu, przeprowadzonego w kilku niemieckich i holenderskich firmach handlujących sprzętem rolniczym, koszt zakupu pozostaje wciąż głównym kryterium decydującym o wyborze sprzętu. Średnia cena zbytu w ostatnich latach rośnie. O ile jeszcze dwa-trzy lata temu "używki" najczęściej sprzedawały się za 15-30 proc. nominalnej wartości maszyny nowej, o tyle teraz jest drożej - 30-40 proc.
Dokładnych danych liczbowych nie ma, bo importowane maszyny nie podlegają rejestracji. Z informacji uzyskanej od handlowców wynika jednak, że na jedną nową maszynę, która trafia na rynek, przypadają trzy-cztery używane z importu. Dotyczy to m.in. siewników, wozów paszowych, zgrabiarek, pługów.
Aktywni pośrednicy
Podobnie jak ma to miejsce w przypadku ciągników, pozostałe maszyny są importowane głównie z Niemiec. - Sporadycznie przywożę też prasy, krajarki do kiszonek, śrutowniki z Holandii i Danii - mówi Sebastian Nowacki z Leszna, od kilku lat trudniący się importem sprzętu rolniczego. Większość dużych maszyn jest dostarczana na konkretne zamówienia. Polscy klienci są widoczni w niemieckich punktach, w których handluje się sprzętem rolniczym. W firmie Geschaftsbereich Technik w Karlsruhe klienci z Polski stanowią drugą po Niemcach grupę odbiorców. Zazwyczaj są to jednak pośrednicy, a nie przyszli użytkownicy maszyn. Bieżący asortyment składa się z ponad stu różnych pozycji (nie licząc traktorów). Podobnie jest w duńskiej firmie Brdr. Horst Sorensen w miejscowości Ribe czy holenderskiej Joldersma z Lutten. Jak nas poinformowano, pojawiają się tu zarówno Polacy, jak i Niemcy, którzy szukają maszyn dla swych polskich kontrahentów. Poza ciągnikami pytają m.in. o ładowacze i przyczepy. Nabywcy przyjeżdżają też często z Wielkiej Brytanii, gdyż wyszukiwaniem ciekawych maszyn dla zaprzyjaźnionych rolników w Polsce zajmuje się grupa pracujących na Wyspach rodaków.
Po remoncie...
Ceny importowanych "używek" są bardzo zróżnicowane, podobnie jak stan techniczny poszczególnych maszyn. Jak wynika z naszego sondażu, przeprowadzonego w kilku niemieckich i holenderskich firmach handlujących sprzętem rolniczym, koszt zakupu pozostaje wciąż głównym kryterium decydującym o wyborze sprzętu. Średnia cena zbytu w ostatnich latach rośnie. O ile jeszcze dwa-trzy lata temu "używki" najczęściej sprzedawały się za 15-30 proc. nominalnej wartości maszyny nowej, o tyle teraz jest drożej - 30-40 proc. Wiele urządzeń, zanim trafi do ostatecznego odbiorcy, jest gruntownie remontowanych, już w Polsce. Najwięcej warsztatów zajmujących się renowacją używanego sprzętu rolniczego jest w woj. lubuskim, zachodniopomorskim i wielkopolskim; niektóre z nich powstały w ostatnich trzech, czterech latach. Coraz więcej firm prowadzi usługi od A do Z, a zatem wyszukuje dla konkretnego klienta daną maszynę, kupuje, przywozi do Polski i remontuje.
Importowi maszyn używanych z poszczególnych krajów poświęcimy wkrótce więcej miejsca na naszych łamach.
Kombajn Laverda 3600 |
1984 |
11.500 / 41.550 |
Wóz paszowy Krone Titan |
1993 |
6.800 / 24.570 |
Opryskiwacz Sonstege Mignon |
1995 |
1.950 / 7.050 |
Rozsiewacz nawozów Amazone ZA-Max |
2000 |
4.900 / 17.710 |
Grabiarka Krone KWT |
2002 |
5.900 / 21.320 |
Ładowacz teleskopowy Merlo P 40,7 |
2005 |
50.300 / 181.850 |
Źródło: sprzedawcy |