Uruchomienie w listopadzie br. kolejnego programu pomocy unijnej dla polskich rolników spowodowało w kraju wzrost zamówień na sprzęt rolniczy. Dotyczy to nie tylko traktorów czy ładowaczy czołowych, ale również mniej typowych maszyn produkowanych w Polsce. Sprzedają się one z roku na rok lepiej, a na rynku przybywa nowych rozwiązań. Polskim potentatem w produkcji nietypowych maszyn rolniczych jest Weremczuk W tym roku firma postawiła głównie na nowości do uprawy marchwi. Wprowadziła do produkcji m.in. nowy kombajn do zbioru, agregat do formowania redlin, sadzarkę karuzelową i ogławiarkę z modułem niszczenia naci.
Pyry idą dobrze
Firma Agromet z Brzegu w województwie dolnośląskim należąca do Unia Group, holdingu skupiającego kilku producentów maszyn rolniczych, wyspecjalizowała się w produkcji urządzeń do sadzenia i zbierania ziemniaków. W ofercie tego producenta są m.in. nowe sadzarki dwurzędowe i czterorzędowe, w tym również takie z hydraulicznie podnoszonym zbiornikiem oraz zależnym zawieszeniem. Producent oferuje również kopaczki, które można wyposażyć w lemiesz do cebuli oraz kombajny do ziemniaków. Wydajność tych ostatnich waha się od 0,12 do 0,45 ha na godzinę. Kombajny serii Pyra mogą być wyposażone w sterowanie elektromagnetyczne hydrauliką. Piotr Stanek z firmy Agromet ocenia, że w 2007 r. sprzedaż urządzeń do ziemniaków wzrosła o około 30 proc. Jego zdaniem ta tendencja powinna się utrzymać w najbliższych latach.
Potentat patentów
Spory ruch panuje także w firmie Weremczuk z Niedrzwicy Dużej niedaleko Lublina. Weremczuk to rodzimy potentat w produkcji nietypowych maszyn. W tym roku firma postawiła głównie na nowości do uprawy marchwi. Wprowadziła do produkcji m.in. nowy kombajn do zbioru, agregat do formowania redlin, sadzarkę karuzelową i ogławiarkę z modułem niszczenia naci.
Firma ma także sporo urządzeń do owoców. Wśród nowych rozwiązań jest otrząsarka do wiśni, która ułatwia zbiór tych owoców przede wszystkim w mniejszych gospodarstwach. W ofercie jest także kombajn do zbioru wiśni, przeznaczony dla plantacji, w których są przynajmniej czterometrowe odległości między rzędami. Weremczuk produkuje również kombajny do zbioru porzeczek, agrestu, aronii oraz malin.
Nowości z Pilzna
Akpil z Pilzna niedaleko Dębicy wprowadził w tym roku na rynek glebogryzarkę do uprawy truskawek. Urządzenie służy do niszczenia chwastów między rzędami truskawek. Glebogryzarka montowana jest na tylnym TUZ-ie ciągnika i dostępna z wąskimi i szerokimi elementami roboczymi. Pierwsze mogą mieć od 26 do 38 cm, a drugie od 38 do 63 cm. Do pracy z tym urządzeniem w zależności od wersji potrzebny jest ciągnik o mocy od 40 do 90 KM:
- Nikt w Polsce nie produkował tego typu glebogryzarki, liczymy więc na duże zainteresowanie nowym urządzeniem - mówi Paweł Anioł z firmy Akpil. W ofercie firmy są także inne nietypowe maszyny: kombajny ziemniaczane, ścinacze zielonek, sadzarki do ziemniaków, kopaczki, pielniki aktywne do formowania redlin itp. - W tej chwili zbieramy już zamówienia na przyszły sezon i produkujemy głównie "na magazyn". Dużym wzięciem z uwagi na zbliżającą się zimę cieszą się jedynie nasze dmuchawy do śniegu - dodaje Paweł Anioł.
Ciekawą ofertę ma także krakowska firma Mafra, która produkuje maszyny służące do uprawy truskawek na podwyższonych rzędach. Linia składa się z trzech maszyn. Pierwsza z nich, rzędziarka formuje ziemię w rzędy w kształcie pryzmy, druga foliarka okłada folią o szerokości 1,5 metra, zaś dziurkarka wykonuje otwory w folii na sadzonki truskawek. Technologia ta stosowana jest w Szwecji, gdzie Mafra sprzedała już sporo maszyn oraz od pewnego czasu w Polsce. Dodatkowo dostępna jest także zwijarka do folii, którą wykorzystuje się na początku sezonu uprawowego, kiedy z uwagi na niskie temperatury w nocy trzeba dodatkowo chronić uprawy.
Specjaliści są zdania, że w kraju będzie nasilał się proces specjalizacji w rolnictwie, a co za tym idzie, gospodarstwa będą korzystały z coraz bardziej specjalistycznych maszyn.
Dwa pytania do... Franciszka Maciejowskiego, prezesa firmy Mafra, produkującej maszyny do uprawy truskawek
- Co daje uprawa truskawek pod folią?
- Pod folią nie ma chwastów, nie trzeba więc stosować środków chemicznych do ich zwalczania. Folia daje także wyższą temperaturę w okolicach korzeni upraw, co przekłada się na szybszą wegetację. Mówimy tutaj o przyśpieszeniu około 5 do 10 dni. W przypadku tego typu upraw łatwiejsza jest również późniejsza rozsada.
- Czy mechanizacja upraw truskawek przyjmuje się u nas wolniej?
- Tak, ale nie wynika to z braku wiedzy naszych rolników, a raczej z rozdrobnienia naszych upraw. Nieliczne u nas, duże, kilkusethektarowe gospodarstwa korzystają już z naszych maszyn. Większość stanowią jednak mali plantatorzy, których ciągle nie stać na maszyny. Być może w mechanizacji pomogą unijne dotacje. Polskim producentom truskawek trudno jest konkurować z tanimi owocami z Chin zalewającymi nasz rynek.