Leszek Wiwała, prezes i dyrektor generalny Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego Fot. Newseria
Branża paliwowa dobrze poradziła sobie z zawirowaniami, które przez ostatnie dwa lata wpływały na polski rynek. Wciąż jednak kwestia bezpieczeństwa paliwowego wymaga dużego wysiłku. Wśród priorytetowych zadań stojących przed sektorem i rządem jest rozbudowa infrastruktury paliwowej, szczególnie nowych mocy magazynowych, ale też kolei i morskich terminali – wskazują eksperci POPiHN.
Wyzwaniem w kolejnych latach będzie także zielona transformacja oparta m.in. na elektryfikacji transportu i paliwach alternatywnych, która – w opinii ekspertów – wymaga w Polsce znacznego przyspieszenia.
Zazielenienie transportu
– Największym wyzwaniem, które czeka branżę paliwową, jest transformacja energetyczna. I ona już się dzieje, ale powinna przyśpieszać, powinniśmy rozwijać paliwa niskoemisyjne po to, żeby ograniczać emisje w sektorze transportu – mówi agencji Newseria Biznes Leszek Wiwała, prezes i dyrektor generalny Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego. – Obecnie w UE na sektor transportu przypada 33 proc. zużywanej energii, ale tylko 25 proc. emisji, więc widać, że ten proces transformacji już się toczy.
Zazielenienie transportu będzie w nadchodzących latach jednym z głównych wyzwań dla polskiej gospodarki. Dotyczy to zwłaszcza ograniczania emisji w transporcie ciężarowym. Polska stała się w ostatnich latach europejską potęgą w przewozach drogowych, ale – chcąc nadal funkcjonować na rynku Europy Zachodniej – polskie firmy transportowe zmuszone będą inwestować w nowoczesny tabor.
– Zmian w zakresie zazieleniania branży i niskoemisyjnych paliw jest bardzo wiele – zwraca uwagę Leszek Wiwała. – Przykładowo w Polsce trwają inwestycje w magazyny i moce wytwórcze w HVO [hydrorafinowany olej roślinny, będący syntetycznym, odnawialnym paliwem dla silników z napędem Diesla, wytwarzanym z odpadów tłuszczowych – red.], które w tym roku będą oddane. Natomiast trzeba też powiedzieć, że stoją przed nami bardzo duże wyzwania, na które rynek nie jest jeszcze w stanie szybko odpowiedzieć. Biorąc pod uwagę regulacje i pakiet Fit for 55, to chociażby ilość oleju posmażalniczego, przesmażonego, zużytego kuchennego, który może być wykorzystywany do produkcji paliw, jest w Polsce niewielka. Ta zbiórka jest niewystarczająca na nasze potrzeby, dlatego nie jest łatwo zazielenić transport.
W HVO na polskim rynku zainwestował już m.in. Orlen, który na terenie swojego Zakładu Produkcyjnego w Płocku buduje jednostkę uwodornienia olejów roślinnych. Ma ona wytwarzać ok. 300 tys. t biodiesla lub biopaliwa lotniczego w skali roku. Zakończenie inwestycji, której koszt ma wynieść ok. 600 mln zł, jest planowane na połowę tego roku. W Płocku do produkcji HVO wykorzystywany będzie olej rzepakowy oraz olej odpadowy po smażeniu (tzw. UCO), pochodzący z branży gastronomicznej i hotelarskiej.
– Mamy technologie dostępne, natomiast inwestycje w biogazownie, wytwórnie, w bioLNG dziś są jeszcze na wstępnym etapie. Dopiero w najbliższych latach te inwestycje będą wykańczane, żeby one przynosiły realne efekty dla gospodarki, żeby można było obniżyć emisję gazów cieplarnianych z transportu w Polsce – mówi prezes POPiHN.
Bezpieczeństwo paliwowe i energetyczne
Jak podkreśla przedstawiciel POPiHN, obok zielonej transformacji, istotnym wyzwaniem jest bezpieczeństwo paliwowe i energetyczne. Potrzeby w tym zakresie szczególnie uwidocznił wybuch wojny w Ukrainie, który zdestabilizował światowy rynek paliw i zmusił kraje europejskie do rezygnacji z rosyjskich surowców. Jak wskazują eksperci POPiHN w raporcie „Przemysł i handel naftowy 2023”, dzięki dużym nakładom pracy udało się zabezpieczyć polski rynek paliw, unikając terapii szokowej dla gospodarki i społeczeństwa. Wiele się bowiem mówiło o drastycznym wzroście cen paliw na stacjach benzynowych. Mimo to nie udało się uniknąć zawirowań na rynku związanych z wahaniami cenowymi, popytem i podażą. Eksperci postulują, żeby doświadczenia z ostatnich dwóch lat uwzględnić w przygotowaniach do kolejnych sankcji – od grudnia 2024 roku zacznie bowiem obowiązywać embargo na rosyjski LPG. W szczególności chodzi o optymalizację logistyki kolejowej, a w dłuższej perspektywie pilnej budowy magazynów na benzynę oraz rozbudowy morskich terminali do obsługi dostaw benzyny. Te dwa aspekty są kluczowe również w kontekście utrzymywania interwencyjnych zapasów paliw.
– Przede wszystkim potrzebujemy nowych mocy magazynowych. To największe wyzwanie infrastrukturalne, największa potrzeba inwestycyjna – podkreśla Leszek Wiwała. – Ważne jest również, żebyśmy rozbudowywali tory kolejowe, ta infrastruktura ciągle jest niewystarczająca. Potrzebujemy też inwestycji w infrastrukturę kolejową w portach. Obecnie trwa również inwestycja w pogłębienie kanału morskiego w Gdyni i bardzo ważne jest to, żeby duże tankowce mogły dopływać do portu gdyńskiego, żeby były w Dębogórzu rozładowywane, ponieważ dzisiaj mogą tam wpływać tylko niewielkie tankowce z paliwem gotowym. Tak więc czeka nas bardzo wiele wyzwań infrastrukturalnych, natomiast ważne jest to, żeby tym inwestycjom w nowe moce i pojemności magazynowe na gotowe paliwa towarzyszyła reforma systemu zapasów, aby coraz więcej odpowiedzialności za rynek i za zapasy przekazywać Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.
***
Według szacunków firmy doradczej Wood Mackenzie, w 2030 roku popyt na paliwa w transporcie w krajach Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii spadnie do 552 mln t, tj. aż o 23 proc. w porównaniu z 2005 rokiem. Jednak w Polsce – w odróżnieniu od całej UE – popyt na paliwa płynne ma w najbliższym czasie rosnąć i prawdopodobnie osiągnie swój szczyt w latach 2028–2029. Jak wynika z kwietniowego raportu POPiHN, konsumpcja paliw płynnych w Polsce wyniosła w ubiegłym roku prawie 38,1 mln m3 wobec 35,8 mln m3 rok wcześniej, wzrastając o 6 proc. r/r. (red)