Efektownie prezentowało się Volvo należące do firmy Baca, która zwyciężyła w konkursie na Ciężarówkę zlotu
"Wychuchane" wnętrze kabiny Volvo (Baca) – aż strach wchodzić, żeby nie pobrudzić…
Uczestnicy zlotu mogli zapoznać się z aktualnym wydaniem naszego tygodnika Truck.pl. Na zdjęciu Wanda Łączyńska z Dorotą Opala, szefową naszego wydawnictwa
Anna Witkowska z przedsiębiorstwa Chełmiński Transport z Radomia od pięciu lat jeździ truckiem. W Nowym Stawie zastaliśmy ją w kabinie ciągnika Volvo FH z motywami z filmu Ghost Rider
Zenon Kot, rolnik z Królewa koło Malborka sam wymyślił, że na białej kabinie ciągnika pojawi się Indianka i wilk, a na naczepie konie
Poczucia humoru nie brakuje
Przemysław Janeczek (Sonitruck) ze Zgierza w kabinie swojej Scanii wprowadził wiele elementów z drewna jesionowego
Przedstawiciele firmy TAZ Transport z Miłocic koło Miastka nie tylko promowali swoje usługi, lecz także chwalili się 27-letnią Scanią 143 V8, która ma w kołach już dwa miliony kilometrów i nadal pracuje
DAF X-MEN firmy Gosped (drugie miejsce w konkursie na Ciężarówkę zlotu) kusił efektownym wnętrzem kabiny, utrzymanej w błękitnych barwach i z profesjonalnym nagłośnieniem
Na dopieszczanie detali ludzie z pasją poświęcają każdą wolną chwilę
Ciągniki w HR prowadzą też panie. Jedną z nich jest Pani Milena, która zaprosiła nas do swojego „królestwa”, czyli urządzonej na różowo kabiny Scanii
Daniel Rentz z fecebookowej Grupy Za Kółkiem, prowadzącej akcję „Nie jeżdżę na magnesie”: – W naszej grupie jest już ponad pięć tysięcy kierowców
Firma KaeF na oczach widzów okleiła folią wylewaną ciągnik siodłowy, którego kierowcą jest Marcin Winner, lider zespołu One Winner (na zdjęciu)
Piotr Łączyński zadawał szyku swoim trójkołowym wehikułem
Na stoisku AUTOS-u można było zapoznać się z wyposażeniem mobilnego warsztatu
Dużym zainteresowaniem cieszyła się ekspozycja Spółki President Electronics Poland, która urządziła wystawę CB-radia. Sebastian Bartnik prezentował m.in. nowe małe radio BILL ASC
Ponad 200 tuningowanych ciężarówek przyjechało na Truck Show - zlot miłośników pojazdów ciężarowych w Nowym Stawie (Pomorskie), zorganizowany w majowy weekend (24-26.05.2019) przez firmę 3 Strefa Sp. z o.o. z Gdyni. Pole koncertowe z trudem mieściło tysiące zwiedzających, którzy przybyli, aby podziwiać ciekawe pojazdy, spotkać celebrytów i wziąć udział w wieczornych koncertach.
Miłośników motoryzacji, ale nie tylko, przyciągali goście specjalni, a wśród nich bohaterowie programów telewizyjnych i internetowych, i artyści, jak Mareczek wraz z Edkiem z programu „Złomowisko”, Misza busiarz, Adrian Trucker Paker, czy One Winner. Iwonka Blecharczyk - kobieta za kierownicą, promującą zdrowy tryb życia, zbierała fundusze na fundację Dajemy dzieciom siłę. Celebrytka Trucking Girl znana jest m.in. jako orędowniczka godziwych warunków pracy kierowców. O dobrą zabawę i muzykę zadbali znani didżeje: DJ Hazel i DJ Matys, DJ Maxgold. W śród gości specjalnych byli także: Adrian Póździej - kierowca promujący zdrowe odżywianie i ćwiczenia, Cezary Kopiczko - kierowca z niepełnosprawnością, który miał za zadanie pokazać niedowiarkom że dysfunkcją kierowcy nie jest jego ciało, tylko umysł. Imprezę zorganizowano pod patronatem naszego tygodnika Truck.pl. Podobnie jak podczas poprzednich imprez Truck Show, można było podziwiać ciekawie stuningowane, oryginalnie pomalowane i wyposażone samochody
ciężarowe, które zjechały z całej Polski. Można było m.in. podziwiać pokazy wulkanizacyjne, czyli szybkie i sprawne zmiany kół.
Ludzie z inwencją
Nie brakuje inwencji posiadaczom ciężarówek, którzy chcą się wyróżnić na drodze. Niektórzy korzystają z pomocy fachowców, artystów od malowania, tapicerów, a inni upiększają swoje pojazdy własnym sumptem. Tak jest w przypadku Przemysława Janeczka (Sonitruck) ze Zgierza, który sam pomalował swoją Scanię. Tak się złożyło, że Pan Przemysław z zawodu jest lakiernikiem, ale pracował jako kierowca. Odkupił auto od swojego pracodawcy, zaczął działać na własny rachunek i na zlot w Opolu pomalował je aerografem, wykorzystując motywy z gry Sonic. Zmienił też tapicerkę w kabinie i wprowadził wiele elementów z drewna jesionowego, w czym pomógł mu kolega stolarz. Jak powiedział nam Pan Przemek, w planie ma już kolejne projekty, a pomysły podsuwa mu żona. – Lubię jeździć na zloty samochodów tuningowanych, przydałoby się więcej takich imprez – dodał nasz rozmówca. Anna Witkowska z przedsiębiorstwa Chełmiński Transport z Radomia od pięciu lat jeździ dużym truckiem. W Nowym Stawie zastaliśmy ją w kabinie
ciągnika Volvo FH z cysterną, w której Pani Ania wozi najczęściej cement – cały zestaw efektownie pomalowano, z motywami z filmu Ghost Rider. Jak ujawniła nasza rozmówczyni, zestaw został pomalowany przez tatuażystę. Z tyłu naczepy zauważyliśmy ciekawy napis – „Wyprzedziła cię kobieta”. Jak widać, Pani Ani nie brakuje poczucia humoru. Przedstawiciele firmy TAZ Transport z Miłocic koło Miastka nie tylko promowali swoje usługi, lecz także chwalili się 27-letnią Scanią 143 V8, która, jak zapewnił nas Paweł Kolenda, właściciel przedsiębiorstwa, ma w kołach już dwa miliony kilometrów i nadal pracuje. Firma prowadzi też sklep z gadżetami tuningowymi, w które mogli się zaopatrywać uczestnicy zlotu - to m.in. pokrowce, oświetlenie, maty na podłogę z ekoskóry, półki. Według Pawła Kolendy coraz więcej jest osób zainteresowanych upiększaniem swoich pojazdów. Efektowną ekspozycję przygotowała firma transportowa Tom-Tech, stały bywalec zlotów, która dysponuje flotą 23 ciągników i 120 naczep. Kilka tuningowanych zestawów znamy m.in. z Master Trucka. Jak powiedział nam Tomasz Majka, właściciel przedsiębiorstwa, „rasowane” ciągniki malowane są aerografem, tapicerkę przygotowuje firma Tap-Car. Część skór pozyskano z Boeinga, to materiały, które nie „złapały się” do samolotów. Ozdobione plandeki naczep to dzieło firmy ERJOT. Do Nowego Stawu przyjechała też efektownie pomalowana naczepa, w której urządzono swego rodzaju salon, gdzie można się zrelaksować, porozmawiać, a nawet pomieszkać. DAF X-MEN firmy Gosped, laureat nagród na Master Truck, kusił efektownym wnętrzem kabiny, utrzymanej w błękitnych barwach i z profesjonalnym nagłośnieniem. Zenon Kot, rolnik z Królewa koło Malborka przyznał, że ma takie hobby, aby upiększać swój zestaw ciągnika z naczepą. Sam wymyślił, że na białej kabinie ciągnika pojawi się Indianka i wilk, a na naczepie konie. Ideę w życie wcielił wykonawca z Elbląga. Pan Zenon myśli teraz o założeniu felg aluminiowych. Pojazdy pracujące w żwirowni też mogą być efektowne, o czym świadczy wystawiony na zlocie ciągnik Scania R 620 6x4 z dwuosiową naczepą, należący do spółki Zdanpol z Kolbud. Właściciel zestawu, Zbigniew Zdanowski, wyposażył ciągnik w kangura, całe zawieszenie pneumatyczne, nowe oświetlenie i skórzaną tapicerkę, łącznie z podłogą. Tapicerką zajął się wykonawca z Żukowa, a resztą kierowca. Ukoronowanie to amerykańskie trąby Hadley. Jak nam powiedział, zestaw dowozi kruszywo
Z sercem do kierowcy
Przedsiębiorstwa transportowe i logistyczne zachęcały kierowców i przewoźników do podjęcia pracy lub współpracy. Niemiecka firm Anhalt Logistics ogłaszała, że poszukuje kierowców z prawem jazdy C+E oraz mechaników, oferując niemiecką umowę o pracę. Zachęcała różnymi systemami pracy – 2/2, 2/1, 3/1, 4/1, 4/2, 6/1 i 6/2. Jak powiedział nam Bartłomiej Skiba, reprezentujący firmę, młodzi kierowcy coraz częściej nie chcą spędzać za kółkiem 3-4 tygodni i być gościem w domu. Wolą popracować dwa tygodnie i kolejne dwa spędzać z rodziną. Dla nich optymalnym rozwiązaniem jest system 2/2. Dlatego trzeba dostosowywać ofertę zatrudnienia do ich oczekiwań. Niemieccy pracodawcy są zadowoleni z polskich kierowców, którzy często są 2-3-języczni, a niemieccy „drajwerzy” w znacznej części mówią tylko w swoim ojczystym języku. Zatrudniający się mogą korzystać z pokoi w czterech bazach w Niemczech. Anhalt dysponując 250 pojazdami zatrudnia już 170 polskich kierowców i przyjmuje kolejnych. Aby ułatwić im pracę, angażuje polskojęzycznych dysponentów. Przedsiębiorstwo zajmuje się transportem różnych towarów w całej Europie. Taka oferta może trafić na podatny grunt. Spotkaliśmy na zlocie kierowcę zatrudnionego w polskiej firmie, która zaangażowała się w obsługę dostaw o charakterze kurierskim w Niemczech. Częste załadunki i rozładunki już go męczą i szuka nowej pracy. Przedsiębiorstwo ARRA z Głogowa też poszukiwało kierowców, spedytorów, dyspozytorów i handlowców. ARRA Group określa się jako lider w segmencie europejskiej ekspresowej logistyki farmacji – specjalizuje się w transporcie farmaceutycznym, chłodniczym oraz w transporcie materiałów niebezpiecznych (ADR) w warunkach temperatury kontrolowanej. Dysponuje flotą 200 samochodów dostawczych i 30 zestawów ciężarowych. Podobnie spółka HR Polska z Bydgoszczy, która wystawiła na zlocie swoje ciągniki, potrzebuje kierowców. Obsługuje kierunki w całek Europie, dysponuje 33 zestawami (23 Scanie i 10 Renault). Piotr Barandziak, menadżer floty, powiedział nam, że zleceń nie brakuje, jednak problemem jest pozyskanie dobrych kierowców, zwłaszcza że wielu z nich uciekło na Zachód. – Nie chcemy zatrudniać przypadkowych osób, także tych ze Wschodu – dodał. – Staramy się promować dobrych szoferów, zmieniamy system pracy na bardziej „rodzinny”, w którym kierowcy są dwa tygodnie w trasie i tydzień w domu. Większość kierowców przeszła już na ten system. Nie chcą być tylko weekendowymi gośćmi w domu. Już nie tylko kasa się liczy. Kierowcy mają zadbane auta, więc nie przechodzą one z rąk do rąk, lecz czekają nawet podczas tych długich przerw na swojego „gospodarza”. Cenne są bezpośrednie relacje w firmie, wszyscy jesteśmy po imieniu, dobra atmosfera jest ceniona przez pracowników. Byłem wcześniej kierowcą, więc znam to wszystko z obu stron. Ciągniki w HR prowadzą też panie. Jedną z nich jest Pani Milena, która zaprosiła nas do swojego „królestwa”, czyli urządzonej na różowo kabiny Scanii. Opowiadając o swoich przygodach podczas pracy za kółkiem nasza rozmówczyni zwróciła uwagę, że tuningując wnętrze ciężarówki trzeba uważać, aby zanadto nie ograniczyć pola widzenia kierowcy. Przekonała się o skutkach nadmiaru dodatkowych elementów na własnej skórze. Otóż policja w Danii bywa bardzo dociekliwa i po zatrzymaniu Pani Mileny jej funkcjonariusze orzekli, że dodatkowa półka w kabinie oraz firany w sumie pozostawiają za mało wolnej szyby i kontrola skończyła się mandatem oraz koniecznością zdemontowania tych akcesoriów.
Nie jeżdżą na magnesie
Rośnie świadomość kierowców, którzy nie chcą uczestniczyć w nastawionej tylko na zysk eksploatacji. Na zlocie spotkaliśmy przedstawicieli fecebookowej Grupy Za Kółkiem, prowadzącej od stycznia akcję „Nie jeżdżę na magnesie”, którzy mieli prelekcję o czasie pracy i bezpieczeństwie. Akcja ma na celu poprawę świadomości wśród kierowców zawodowych, w zakresie bezpieczeństwa na drodze. „Nie podkładajmy magnesów, nie wkładamy innych kart. Czas pracy i jazdy jest ściśle określony. Dbajmy o nasze zdrowie” - to apel organizatorów. „Każda inicjatywa zwiększająca świadomość bezpieczeństwa wśród kierowców, spotyka się z naszym poparciem.” – W naszej grupie jest już ponad pięć tysięcy kierowców – powiedział nam Daniel Rentz, jeden z administratorów akcji na FB, prowadzący małą firmę transportową. – Większość kierowców jeździ na magnesie lub na cudzej karcie. Jesteśmy przeciwko temu. Poza tym stawki frachtów są zaniżane, nieadekwatne do rosnących cen paliwa i z tego powodu przedsiębiorstwa transportowe zaczynają upadać, zwłaszcza mniejsze.
Targowisko różności
Zlot był okazją do zaprezentowania firm oferujących części zamienne, wyposażenie i akcesoria do ciężarówek. Firma KaeF z Tczewa chwaliła się m.in. swoimi kasetonami z dibondu ze świecącymi literami, które oferowane są pod marką TRUCK STUFF. – Na ciężarówkach spotykaliśmy często blendy podświetlane, wykonane z pleksi, nietrwałe, które dość szybko pękają. My zaproponowaliśmy blendy z dibondu, czyli materiału złożonego z dwóch warstw aluminium, przedzielonych warstwą stopu węglowego – powiedział nam Paweł Zabłocki, właściciel firmy. – W środku montujemy 12-woltowe diody i przetwornicę z 24 wolt. Koszt takiego kasetonu to około 800 zł. Nie spotkałem się wcześniej z takim rozwiązaniem w samochodach, a przecież jest to materiał znany w produkcji takich blend dla innych odbiorców. Dibond jest lekkim, estetycznym, niedrogim i trwałym materiałem. W ubiegłym roku zrobiliśmy pierwszą taką blendę, a do dziś wykonaliśmy ich już około 200. Firma KaeF zajmuje się także oklejaniem samochodów. Na zlocie, na oczach widzów, oklejono folią wylewaną ciągnik siodłowy, którego kierowcą jest Marcin Winner, lider zespołu One Winner. Całość pokazu zakończyła się koncertem tego zespołu. Jak powiedział nam P. Zabłocki, folia wylewana jest do przetłoczeń i aplikowana na ciepło, czyli pracownicy cały czas opalarkami podgrzewali ją do temperatury 120 stopni i formowali do kształtu karoserii. Zamontowano także blendę LED z diodami RGB, sterowaną pilotem. Przed imprezą pracownicy firmy KaeF pomalowali przedni grill i lusterka ora zamocowali orurowanie górne i lampy. Autos promował oświetlenie do pojazdów, narzędzia Milwaukee, dedykowane dla profesjonalistów i wyposażenie warsztatów (m.in. stacje do obsługi klimatyzacji). Na stoisku można było zapoznać się z wyposażeniem mobilnego serwisu. W ofercie lamp uwagę zwracały drogowe reflektory halogenowe WESEM, dostępne też w wersji chromowanej, a także lampy HORPOL, m.in. obrysowe, przeciwmgielne, ozdobne, zespolone i do oświetlenia wnętrza. Dużym zainteresowaniem cieszyła się ekspozycja Spółki President Electronics Poland, która urządziła wystawę CB-radia. Sebastian Bartnik, handlowiec President EP, pokazał nam dwa najnowsze modele w ofercie firmy. Zwiedzający bardzo interesowali się nowym małym radiem BILL ASC, przeznaczonym głównie do samochodów osobowych. To urządzenie o wymiarach zaledwie (szerokość/ wysokość/głębokość) 102/25/100 mm, o masie 0,32 kg, z 40 kanałami w modulacji AM/FM, o mocy nadajnika 4W i zasilaniu 12 V. Drugą nowością jest model Taylor IV, następca „trójki”, w którym dołożono sporo nowych funkcji, m.in. funkcję VOX i port USB do ładowania. Swoją ofertę prezentowała też krakowska spółka ONDO, wyłączny importer na Polskę olejów Petro-Canada. Paweł Bielak, koordynator sprzedaży zwrócił uwagę, że są to oleje sprawdzone w kanadyjskim klimacie, w skrajnie niskich temperaturach. Rozlewane są w Kanadzie, nie w Polsce, co jest ważne dla wielu klientów. Oleje są sprzedawane w naszym kraju bezpośrednio przewoźnikom, nie ma pośredników, czyli bez dodatkowych narzutów w cenie. Na zlocie promowano nową linię olejów silnikowych do samochodów ciężarowych, maszyn budowlanych i rolniczych – DURON nowej generacji CK-4. Nowy produkt polecany jest do silników produkowanych od 2017 roku. Jeśli już ktoś złapie tuningowego bakcyla, „zarazi się” klimatem takich zlotów to trudno jest mu się bez tego obejść. Tak jak Państwu Łączyńskim z Gniezna, którzy prowadzenie biznesu (m.in. handel ciężarówkami) zostawili swoim dzieciom, a sami bywają na imprezach. Do Nowego Stawu przyjechali efektownie tuningowanym Kenworthem, na którym zmieścił się trójkołowy pojazd Pana Piotra. Wehikuł budził powszechne zainteresowanie zlotowiczów. Marzena Weisbrot, prezes spółki, 3 Strefa, organizator zlotu, z satysfakcją podkreśla, że frekwencja przekroczyła oczekiwania, mimo to impreza była bezpieczna. Zapowiada kolejny Truck Show za rok. Wszystko wskazuje na to, że konieczne będzie znalezienie większego placu.